Ataraksja
Mojemu pokoleniu. Ku przestrodze.
Mówią, że mamy już wszystko
Zdjęcia - martwe pomniki codzienności
Listy - w nich słowa z poliestru
I wdzięczny uśmiech wyrobiony
złotą kartą kredytową
Powinnam klęczeć i po rękach całować
Moich miłosiernych zbrodniarzy sumienia
Hipokrytów co w pogardzie mają hedonizm
współczesności.
Powszechna remitologizacja.
.Syzyf i Prometeusz.
Już mieliśmy paru takich co życie oddali
Aby ogień w ludziach wskrzesić.
Pytam - po co?
Przeżyliśmy Literatów. Poetów.
Bohaterów.
Przeżyliśmy siebie i wszystkie ideały.
Zostały nam myśli głośno czytane.
Wpatrzeni tępo w jednako upiorny świt
Oddajemy się z rozkoszą własnej
obojętności.
Kimże jesteś człowieku?
Gdzie są twoje lata kruche
dawno minione?
Gdzie twoja zapisana karta?
O czym będzie twoja historia
jeżeli nie wiesz o co mógłbyś zawalczyć?
.Miniemy.
Bez pamięci, rapsodów żałobnych i pomników
najtrwalszych.
Przekwitli jak kwiaty bez ziemi walczące o
oddech w wazonowej wodzie.
Zrozum - miniemy
Nikt nie zanuci nawet melodii
najcichszej.
Nad grobem ktoś powie:
Zostawili po sobie wymarłą cząstkę
człowieczeństwa
Zostawili po sobie...
.I nikt nie zapamięta.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.