Autoironia na dobranoc
dzisiaj
nikt nie uśmiechnął się do mnie, nie
zaśmiał się
razem ze mną
do moich myśli, moich marzeń, nikomu nie
zajrzałem
w oczy
w parku
ptaki owszem śpiewały, ale jakoś tak
z daleka
deszcz pokropił trawę, wiatr załopotał
w liściach
na ulicy
klepiska smętnych jezdni odbijały moje
tęsknoty do
kogoś czy czegoś
podrzemałem trochę w pracy, ktoś mnie
poklepał
po ramieniu
w ti-wi
teraz nic ciekawego, trzeba będzie umyć
zęby
i spokojnie,
cholera,
jak gdyby nigdy nic,
psiakrew,
iść samemu spać
by jutro,
cholera,
jak gdyby nigdy nic,
psiakrew,
iść znowu do roboty
a potem
wrócić z powrotem
do tej mojej
smutnej, samotnej
garsoniery
czy to się jeszcze nazywa życie?
[wiersz oczekuje poprawek, na razie nie mam na to pomysłu]
Komentarze (26)
Amor
Mimo wszystko, widzę konieczność wniesienia jakichś
korekt, jeszcze nie wiem jakich.
Dziękuję za wizytę, komentarz i pozdrawiam.
Po co poprawki, skoro to jest świetne ?
Julia Pol
Miło mi, dziękuję za odwiedziny, za komentarz i
serdecznie pozdrawiam.
Tak ,to życie...dziś a jutro słońce zapowiadają:)
Tańcząca z Wiatrem
Dziękuję za wizytę i miłe słowa komentarza.
Pozdrawiam
Catlerone
Za wszystkie sugestie dziękuję. "Tytuł masz pan do
d..."
Owszem, tytuł oryginalnie był inny, nie wiem czy
lepszy, chyba też mało pasowny ("Pochmurnie, bez
opadów").
Lecz tytuł to fraszka, środek się moim zdaniem liczy,
a ten będę jeszcze zmieniał.
Dziękuję za wizytę i komentarz.
Pozdrawiam
Ech, kurcze blade
jakie to życie wredne, na dodatek, gdy samotność się
rozsiądzie:))
Fajnie, z dowcipem napisane, a od poprawek to ja tam
specem nie jestem, czasem dam sugestię jak widzę np
literówkę.
Serdeczności przesyłam, mnie się wiersz podoba:)
Mi się bardzo podoba, co do poprawek
wiersz wydaje się przepracowany,
za dużo udziwnień w obrazowaniu.
Pozwoliłem sobie podzielić jak lubię. (bez urazy,
tylko próbowałem pomóc, tekst jest dobry)
dzisiaj nikt nie uśmiechnął się do mnie
nie zaśmiał się razem ze mną
do moich myśli, moich marzeń
nikomu nie zajrzałem w oczy
w parku
ptaki owszem śpiewały
ale jakoś tak z daleka
deszcz pokropił trawę
wiatr załopotał w liściach
na ulicy
klepiska smętnych (a może mokrych?) jezdni odbijały
moje tęsknoty
do kogoś czy czegoś
podrzemałem trochę w pracy
ktoś mnie poklepał po ramieniu
jakoś przeszło
w ti-wi koło dywanu teraz nic ciekawego
trzeba będzie się najeść
umyć zęby i jak gdyby nigdy nic
psiakrew iść samemu spać
żeby jutro
psiakrew
jakby nigdy nic pójść do roboty
i potem
wrócić do tej samej garsoniery
(Tytuł masz pan do dupy.)
Dorotek
"tak nie można, wręcz nie należy żyć"
Sam często tak myślę, ale to niekoniecznie jest
słuszne spostrzeżenie, gdy mamy do czynienia z
mieszanką autyzmu i Aspergera.
Dziękuję za wizytę i komentarz. Pozdrawiam.
Krzemanka
Bardzo dziękuję za sugestie, bardzo mi są one
potrzebne. Pierwsza wersja tego wiersza powstała
niemal rok temu, od tej pory wiele razy do niego
wracałem, ale nie umiałem go jak dotąd ulepszyć.
Wiersz nie jest o mnie, lecz o kimś bardzo mi bliskim.
Zależy mi na jego poprawieniu. Zanim ujrzy światło
dzienne jego ostateczna forma, muszę jeszcze nad nim
się dobrze zastanowić.
Dziękuję i pozdrawiam.
Ziu-ka
Dziękuję, pocieszycielko miła, za wizytę i dobre słowo
komentarza. Pozdrawiam.
BaMal
Droga Basiu, peel rozważyłby Twoją radę, ale na ogół
jest w stanie psychicznym dość rozdygotanym, więc nie
spodziewam się jednak tego.
Dziękuję za wizytę i komentarz. Pozdrawiam.
właśnie, tak nie można, wręcz nie należy żyć, peel
powinien wreszcie otworzyć oczy i serce :-)
Czytelny przekaz, podoba się.
Zastanawiam się, czy nie wartoby odchudzić wiersz z
zaimków? Msz warto dopracować pierwszą strofę.
Napisałabym np
"dzisiaj
nikt nie uśmiechnął się
do moich myśli, marzeń,
nikomu nie zajrzałem w oczy"
ale to nie mój wiersz. Mam nadzieję, że autor wybaczy
mi te sugestie:) Miłej niedzieli.
Marzenia większości ludzi.Głowa do góry! Pozdrawiam.