„autostradą ..
...do nieba „..
śpiewa 2+jeden, oddech
ukryty w igłach sosen
ubranych w kożuchy,
kozaki i śniegowe czapy,
schowanych twarzy
spod oka zerkających
za ucieczką człowieka
szalony pęd jazdy po szczęście
rozumiane „ inaczej „ głupio
i bez bólu w mijanym życiu
kieruję , a na liczniku sto
osiemdziesiąt błędów,
bez bezpieczeństwa
pasów i poduszek
serce naszpikowane
ostrzami, perłowych szpileczek
a ja jadąc przeganiam wiatr,
odrywam lodowe kryształki
samotności,
stają się wołaniem,
minionym echem
ukłon składam pięknu świata
dostrzegam wiosenne lśnienie
ot tak ..po prostu,
istnienie
sensu obranej drogi
prowadzącej
przez miłość do ..(..)
... w republice życia ...
Komentarze (19)
Bo najbezpieczniej piechotą.. Ie ważny licznik i
hamowanie bezpieczne.
Podoba mi się:)
Pozdrawiam :*)
masz dobrej marki życie. sto osiemdziesiąt błędów na
liczniku to rezultat do pozazdroszczenia.
ukłony Tobie (i światu) :)
Pięknie i ten ukłon pięknu świata. Kochać każdy dzień,
a szczególnie ranek. Serdecznie pozdrawiam.
A do szczęścia trzeba dwojga.
Życie do przodu wciąż nas gna.
W republice, autostradą do nieba pcha.
Piękny wiersz. Pozdrawiam. Spokojnej nocy ;)))