Autostrada głów
Betonowe wyboje, a każdy głową,
Zamarznięte w uśmiechu zwanym
chwilą,
Zauroczone łoskotem, kół mową,
Większość odlicza swój czas milą...
Pewność chwilą szczęśliwą,
Lecz zapadłą głęboko,
Czas niektóre ominął,
Nie spojrzało na nie jego gnilne
oko...
Puścił galopem czarną jazdę,
By te najbardziej pewne głowy
zrzucić,
Sam usadowiony ponad każdą
gwiazdę,
Wie gdzie i do kogo powrócić...
Żyć niewiedzą nie potrafią głowy
wesołe do chwili,
Nie wiedzą, że smutek uchroni przed
czasem,
Teraz tylko by życie swego brata pili,
Idącego autostradowych głów
lasem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.