U Babci
Dworek babciny z bali drewnianych,
z podciętymi na ukos strzechami.
Zasłaniały dwa dęby omszałe -
i rabaty przy ganku z malwami.
A obok sadu, w płytkim bajorze,
w którego toni psy się taplały.
Żuraw ciekawie w studnię zaglądał ,
zauroczony głębiną cały.
W dworku pamiętam fortepian biały,
mnóstwo obrazów,kredens rzeźbiony.
W rogu dębowy zegar stojący -
zawsze błyszczący i odkurzony.
Na kominku zaś herb wisiał stary,
pełen dostojności i wyrazu.
Nad nim plafon z postacią Chrystusa,
schodzącego w świetle dnia z witrażu.
Najbardziej jednak Święta kojarzę -
na stole piękne, srebrne lichtarze.
Kulig,pasterkę,kolęd śpiewanie,
i herbatę z lipy w samowarze.
Pożoga wojny dworek zabrała,
ostał się komin wbity w ścianę.
Przepadły groby przodków na górce -
ruskimi czołgami rozjechane.
A jednak tam gwiazda Betlejemska,
tak samo w noc Wigilijną świeci.
Przy każdym łamaniu się opłatkiem,
jakaś cząstka mnie do Babci leci...
Komentarze (16)
nie ma jak u babci
czuć się jak w pałacu
księciem czy księżniczką
choć istnieją jeszcze domy
z 1828 roku gdzie czuć sie można jak bajce,szkoda że
twoja
bajka się skończyła
lecz w pamięci pozostała babcie w:)