Babie lato
Tysiące pajęczych wspomnień
płynie w powietrzu klejąc się do twarzy
przechodniów
zmęczone poranne mgły
kładą się śpiąco pod
nogami
pod lasem na kartoflisku
słup dymu wijąc się jak jin
sięga głową obłoków
unosząc ku niebu woń
piekących się w popiele ziemniaków
słońce skulone chowa się za opłotkami
jakby w obawie przed nadciągającą
jesienią
wiatr pieści zimnym oddechem
odsłoniete ramiona roześmianych
dziewcząt
i to już babie lato
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.