Bajka
Gdzieś w chaosie kosmosu,
Gdzie, tego nikt nie wie,
Krąży mała planeta.
Która Ziemia się zowie.
Co dzień koło zatacza
Wokół centrum wszechświata,
Dzięki temu tu pory
Nieodmiennie przeplata.
Dzień się tuli w ramiona
Swojej smutnej kochanki,
A ich dzieci to wszystkie
Tak przepiękne poranki.
Na tej małej planecie
Dwoje ludzi Bóg stworzył,
Adamowi dał siłę,
A urodę dał Ewie.
Potem stworzył Bóg miłość,
Miłość życie zrodziła,
Lecz nie wiedział Bóg wtedy
Jak zdradziecka to siła.
Bóg rozgniewał się wielce
I nad głową grzeszników
Każdej nocy dziś wiesza
Swoich srebrnych strażników.
Człowiek sięgnąć chciał ręką
Z wieży Babel do nieba,
Za co Bóg go ukarał
I zamienił języki.
Dzisiaj na małej kuli
Ludzi mieszka bez liku
I każdy z nich mówi
W swym ojczystym języku.
My w tym samym mieszkamy
Pięknym kraju nad Wisłą,
Gdzie w ramionach strażników
Złoty księżyc już przysnął.
Lecz nim zaśniesz po bajce,
Którą muszę już kończyć,
Spróbuj choćby przez chwilę
Myśli nasze połączyć.
Spójrz na gwiazdę polarną,
Co nad głową Ci mruga
I wiedz, że jej sięga
Oczu para gdzieś druga.
Teraz zamknij zmęczone,
Prostym słowem powieki,
Na dobranoc przesłane
Od marnego poety.
Kolorowych snów wszystkim, którzy tego potrzebują.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.