Bajka na dobranoc
Na skraju lasu pod sosnami
mieszkała wróżka
co spełnia życzenia
Dostać się do niej
niezmiernie trudno
trzeba pokonać smoka
i trudne zadanie
Żadnemu śmiałkowi
się nie udało
lecz ja
rycerz Artur
wyruszyłem na podbój
mojego życzenia do wróżki
Pierwszy dzień
Na drodze smok zawitał
Walczyć z nim nie będę
Taka moja dewiza
Pomyślałem zaśpiewam kołysankę
I tak też zrobiłem
Lecz zanim doszedłem do refrenu
Smoka już nie było
Hm ciekawe czemu?
Drugi dzień
Czas na zadania
Kilka całek do policzenia
Parę równań
I trzy wyznaczyć ciągi
Co to dla mnie
kilka minut
I już droga do wróżki się ukazała
Wróżka zachwycona
Mówi proś o co chcesz
Dzielny i mądry rycerzu
I już chciałem
Powiedzieć całą litanie próśb
Lecz wstrzymałem się
I tak powiedziałem
Wróżko od ciebie nic nie chce
Choć wiele mam życzeń
Tyle przeszedłem przeszkód
Więc ze wszystkim sobie poradzę
Największym moim marzeniem
To być razem z księżniczką Anią
Być z nią szczęśliwy
Lecz to by było za proste
Gdyby jednym machnięciem różdżki
Tak się stało
Lepiej poprzez czas
I rozmowy
I czułości
I tęsknoty
Dążyć wspólnie do tego
Jak powiedziałem tak zrobiłem
I do wróżki już nie wróciłem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.