Bajka o ołówku
Kiedy boli i nie chce przestać...
Ołowek był sam.
Nie miał przyjaciół, nie miał rodziny.
Leżał sam w szufladzie nijakiej Klaudi
G.
Ona go nie chciała.
Bo był brzydki, bo zielony, bo za
krótki.
A ołowek płakał.
Cichuteńko.
Mijały dni, noce, lata.
A on leżał.
W końcu umarł.
Znów sam.
Jak zwykle.
Jedyne co po nim pozostało to naszkicowany,
nigdy dotąd,
Nieodkryty, świat gdzie marzenia,
Gubią się w bezgranicznej otchałni.
Szkic, świata samotności.
...najlepiej jest wziąć do ręki ołówek i wyrazić co się czuje.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.