Bajka o potworku
Nie bądź dzisiaj taki srogi
Panie potworku stonogi
Deszczyk z rana sobie pada
A twarzyczka pana blada
Pana żonka w ciemnej norce
Dziś ceruje na dwa kolce
I tak spędzi dzień w ciemności
A pan strzeże swoich włości
Bo gdy przyjdą dwa baranki
Zjedzą trawkę z tej polanki
I zostanie pan bez trawki
Z której robi pan zabawki
To motorek to laleczkę
A czasem złotą kuleczkę
Mówią panie nasz potworku
Towarzysze z pana dworku
Bo pan jest tam wykształcony
Dla zabawek i dla żony
Pan poświęca wiele czasu
I nie lubi pan hałasu
Ale czasem się zabawia
Gdy owadki sobie zwabia
Jednak wzdryga się pan niby
Gdy chcą wziąć pana na ryby
Czy to chwila zawahania ?
Bo nie lubi pan pływania ?
Albo rybka pana brzydzi ?
Czemu rybką pan tak szydzi ?
Rybka ma być bardzo zdrowa
Brzydzi pana płaska głowa ?
Ale przecież nasz potworku
I tak wyląduje w worku
Bo rybkę je się bez główki
Tak jak wcinasz swe parówki
Więc bądź dzielny na polanie
Kiedy szykujesz swe danie
Bo potworki z twego klanu
Wiodą życie wedle planu
Ale ty się wyłamujesz
Wszelkim normom oponujesz
Nie chodzisz spać o poranku
I nie boisz się baranków
Pijesz wodę prosto z liści
Nigdy łapek pan nie czyści
Ale z ciebie taki jest stworek
Nadzwyczajny nasz potworek
M.H
Komentarze (3)
Przyjemna bajka, ładie napisana. raczytałem dwa razy.
polecam. pozdrawiam.
Z przyjemnościa przeczytałem tę bajkę, ma tez w sobie
morał. Pozdrawiam
jedni lubią rybki,inni nie...