Bal...
Anioł czy demon?
Dobro czy zło?
Anioł wlecze
podcięte skrzydła
demon bezczelnie
śmieje się w głos
Ty w bezwstydnej
purpurze ust
tańczysz życie
na innej już sali
w mych dłoniach
jak motyl
trzepocze się myśl:
"Drugi raz
nie poproszą
nas wcale...??"
Anioł i demon
dobro i zło
w środku serce
tęsknotą rozdarte
esencja smutku
więc pójdę na bal
"przecież życie
zachodu jest warte"
Zatańczę boso
między gwiazdami
księżycu wierny
już czas
zanucę swoją
ulubioną mantrę
w srebrnym deszczu
obmyję twarz
"Póki tańczą
i drzwi są otwarte"...
Inspirowany oczywiście piosenką Maryli Rodowicz "Niech żyje bal"
Komentarze (5)
anioł i demon....jeden zraniony drugi szyderczy....jak
ludzie:(
Ładny bal i wiersz całkiem ciekwy wyszedł Ci
.pozdrawiam
Mam przy tym zaraz wspomnienia naszych zabaw i
potańcówek jeszcze gdy partner czuł partnera-to były
tańce-dzisiejsze podskakiwania to nawet nie ma z czym
porównać,a pomarzyć można zawsze..powodzenia
Jak dobrze , że mimo przeciwności nadal chcesz tańczyć
tango dla dwojga
takich bali dookoła dużo, tylko samotni muszą wciąż i
wciąż podpierać ściany.