Balet
Dłonie splecione namiętności łańcuchem,
Bicie serc pary w wielkim nieładzie,
Pragnienie nadchodząc wabiło uśmiechem,
Dwa ciała zmysłowo złączone w balecie.
Tak, jakby księżyc tańczył ze słońcem,
Wirując w radości ku tęczy na niebie,
A gwiazdy w rozkoszy pruszyły srebrem,
Deszcz kryształami spadał na ziemię.
Wiatr oddech łapiąc zapomniał zefiru,
Serce łomocząc zwiększyło puls w skroni,
Erotyzm wykuty z czystego szafiru,
Miłością szlachetność swoją broni
Komentarze (18)
Wręcz przeciwnie, wg mnie wymaga dopracowania.
Za dużo imiesłowów, co bardzo razi.
Jak wiatr mógł zapomnieć zefiru. Zefir to też wiatr.
I zasadnicze najważniejsz pytanie: Czego szlachetnośc
ma obronić erotyzm??? Szlechetność swoją???
To słowo zupełnie nie pasuje do erotyzmu. Nie ma
sensu. Komicznie brzmi.
Poległaś w puencie calkowicie, a szkoda, bo wiersz
byłby bardzo fajny. Gdyby byl mój pracowałabym nad nim
jeszcze,
Zachęcam, bo warto:)
Dziękuję i dobrej nocy życzę ;)
To jest wiersz ! Brawo