Ballada o Belle( wersja...
„Ballada o Belle”
(moja autorska wersja piosenki)
Belle,
Jeśli wzór piękna gdzieś istnieje, to musi
płonąć w Niej,
Ona pląsa tam, a ja w mym pożądaniu wre,
To rajski ptak, który sunie w niebios
toń,
A ja wręcz czuje piekło, kiedy utkwi we
mnie wzrok,
Mój rozbudzony zmysł pod szaty Jej
szaleńczo gna,
I jak mam teraz służyć Bogu w Notre
Dame?
Ten
Kto pierwszy dłoń podniesie nań- popełni
grzech
I będzie nosić brzemię winy, aż po życia
kres,
Demonie, daj popieścić lico Jej chociażby
raz,
Bo obsesja ta na imię ma- Esmeralda.
Belle
Czy w ten cudny twór sam bies przyoblekł
Cię?
Tu Bóg Wieczysty, a przy Niej serce me,
Przewrotna moc, co życiem mym, jak w kości
gra,
Odpycha mnie od sacrum życia w mroki
zła.
Czy Ona wie, że, tkwi w Niej Ewy pierwszy
grzech?
A mimo to, nad wszystkie skarby pragnę
Jej.
Nie
Nie może ta, co tylko drwiną przekornego
losu jest,
Na barkach swych, tak wielki ciężar życia
ze mną nieść,
O Notre Dame, Ty daj ,choć raz,
Zaznać rozkoszy, którą zwą Esmeralda.
Belle
Tyle czaru w niej, który wprost upaja
mnie,
Pierwszy raz miłość czuje, czyż to jawą
jest?
Jej każdy gest, na strunie serca we mnie
gra,
A suknia jej jak świętej kusi feerią
barw,
Ma Heloizo, pozwól mi na grzeszne sny,
Niech święte więzy złączą nas po sądne
dni.
Gdzie
Jest mężczyzna, który odwrócić wzrok od
Ciebie chce?
Nawet, gdyby piekłem miał przypłacić wyczyn
ten,
Na wielką próbę wystawiona wierność ma,
Posiądę kwiat, co imię ma
–Esmeralda
Belle
Mój rozbudzony zmysł pod szaty Jej
szaleńczo gna,
I jak mam teraz służyć Bogu w Notre
Dame?
Ten
Kto pierwszy dłoń podniesie nań- popełni
grzech
I będzie nosić brzemię winy, aż po życia
kres,
Demonie, daj popieścić lico Jej choćby
raz,
Bo obsesja ta na imię ma- Esmeralda.
Dla Belle Mojej, którą być może będzie mi dane jeszcze spotkać w życiu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.