BALLADA O BŁĘDNYM KOLE
...bez dedykacji......i tak prezes powie, że nie mam racji...
Opieprzył prezes raz kierownika
Kierownik mistrza, mistrz robotnika
Robotnik nie miał się na kim wyżyć
Więc kopnął pieska, by sobie ulżyć
Wracawszy do dom, prezes-niecnota
Z rautu…wieczorem….bardzo
wesoło
Ugryzł go piesek goniący kota
I tak zamknęło się błędne koło
Morał jest z tego – prezesie drogi
;
Nie krzycz na ludzi bez darma racji
Gdy chcesz mieć nie pogryzione nogi
Wracając do dom z miłej kolacji
...na koniec wszystkich przestrzegam oto;...........nie każdy prezes ma takie motto...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.