Ballada pomnikowa
By nie zapomnieć czasów złych
Na Żoliborzu, moi mili,
Wybudowano pomnik tych,
Którzy komunę obalili.
Cokół i napis „CHCIEĆ TO MÓC”,
Tłum w kształt kolejki lub pochodu,
Na czele tłumu stoi wódz –
Nadnaturalny wódz narodu.
Ręką wskazuje gdzieś na wschód,
Jakby powiedzieć chciał „Kochani,
Tam jeszcze żyje polski lud,
Ale to – dla was jest zadanie!”
A w drugiej ręce jakiś plan.
Może poprawki do ustawy...
Zaś w trzeciej teczka, co ją Stan
Tymiński w Polsce pozostawił.
Ta trzecia ręka, to jest coś,
Co z przeoczenia wprost wynika,
Bo stał tam jeszcze jeden gość,
Lecz usunięto go z pomnika.
Choć też obalał, jednak to
Nie zmaże faktu, że był ubek...
Z pomnika usunięto go,
A ręka pozostała cudem.
Zatem się zebrał cały sztab
Pod szczytnym hasłem „Jarku prowadź!”
I duma, którą by z tych łap
Wodzowi trzeba odpiłować.
Magiel w siedzibie partii trwał,
Aż słychać było na ulicy,
W końcu kolega wodza wstał
I rzekł: „Nie trawił wódz lewicy.”
To był argument taki, że
Nikt nie potrafił go obalić,
Więc lewą rękę (z planem tę)
Wodzowi dziś odpiłowali.
A wredny lud wciąż śmieje się,
Śmiech idzie echem przez Warszawę,
Że wódz ma wprawdzie ręce dwie,
Ale niestety obie prawe...
Komentarze (16)
No tak cudnie obracasz słowa, sytuacje - jak pileczkam
żonglujesz. - Cyrkowiec - to zdecydowanie mało, bo to
pzedstawienia zwykle dla przedszkolakow. Chocbym nie
wiem jak oprotestowal dwie prawice Prezesa - to i tak
Cibie lubię (znaczy - nie, ze coś ze mną jest
bardziej, niż tak) - no - takie wiersze to cudowna
zabawa do przemyślenia.
:)