Ballada o starym piecu
O starym piecu jest to ballada,
którą wieczorem sam opowiada,
w blasku płomieni i ognia żaru,
opowieść z iskier się rodzi paru.
Gdy sto lat temu dom murowano
i źródło ciepła w nim zapewniano,
wezwano zduna bardzo sławnego,
by piec był sercem dla domu tego.
Kafle z Opoczna aż sprowadzono,
glinę najlepszą wśród glin wybrano,
a zręczne ręce mistrza starego,
stworzyły cudo fachu zduńskiego.
Lecz wszelkie trudy się opłaciły,
bo kiedy zimą mrozy chwyciły,
piec za staraniem rąk gospodyni,
wnet ciepło w izbie całej uczynił.
I jeśli tylko są narąbane,
zapasy drewna niewyczerpane,
to w piecu ogień dziarsko buzuje,
a z kafli ciepło wciąż promieniuje .
Więc chyba sami już o tym wiecie,
że gdy zimowe przyjdą zamiecie,
sama pierzyna wam ciepła nie da,
bez pieca wtedy jest straszna bieda.
Ten piec do dzisiaj sprawny wciąż stoi,
dlatego nikt się zimy nie boi,
bo kto przyjedzie i w nim napali,
sprawi, że mróz się z domu oddali
Komentarze (39)
pamiętam taki piec kaflowy
można było usiąść przy nim ogrzać się
i piękne były wzory na tych kafelkach :)
Coraz rzadziej można zobaczyć w domach, szczególnie w
miastach piecu wykonane z ozdobnych kafli, stąd też
zawód zduna jest prawie na wymarciu.
Bardzo ładna ballada,
serdecznie pozdrawiam :)
pamiętam taki piec w moim domu rodzinnym ogrzewał
nasze serca przy nim cała rodzina się gromadziła :-)
piękny wiersz - pozdrawiam
stare piece mają niepowtarzalny klimat - fajny wiersz
- pozdrówka :)
Sympatyczna ballada. Trzeba tylko uważać, by się nie
zatruć czadem.
Pozdrawiam.
ładnie, już czuję to ciepło...
Mi się marzy piec kaflowy i domek :)
Jak wygram w lotto to sobie postawi ;)
Przywołałeś wspomnienia z dzieciństwa.
Pozdrawiam :)
Kiedyś nie było centralnego ogrzewania, ludzie palili
w piecach i powietrze nie było tak zanieczyszczone jak
teraz, gdy pieców coraz mniej, za to samochodów
więcej.
Ciepło z pieca jest o wiele przyjemniejsze, niż to z
kaloryferów.
Z przyjemnością przeczytałam.
Pozdrawiam:)
Przypomniało mi się powiedzenie...w starym piecu
diabli palą...dlatego tak długo pewno ciepełko
trzymają.Pozdrawiam serdecznie i miłego wieczoru.
Szkoda, że takie piece, to już, jak prawdziwe zabytki.
Pamiętam z dzieciństwa jaką radochą było
oprzeć się o niego i ogrzać w zimie.
Kaloryfery, nawet nie można do nich przyrównać.
Pozdrawiam serdecznie.
Stare kaflowe piece zawsze miały duszę i sprawiały w
domu niezwykłą atmosferę.
super rytmikę zachowałeś w tym wierszu.
Pozdrawiam Marianie :)
W moim domu rodzinnym w którym mieszka moja siostra,
do dzisiaj pali i ogrzewa się w piecach, nawet w
kuchni. Fajny wiersz. Pozdrawiam :)
Juz widze jak zdun ten wiersz czyta i lzy ociera,
mowiac po cichy...pieprzona technologia:)))
Cofnięcie się w czasie to pochwała tradycji. Dzisiaj
są nowoczesne kominki, nawet obsługiwane sterownikiem
komputerowym, z ogrzewczą spiralą na wiele
pomieszczeń. A tradycja jest ponadczasowa. Bardzo
pouczający wiersz.