Ballada o uzurpatorze
Za miastem hen, pod lasem tuż
Ukryta w krzakach dzikich róż
Gospoda stoi mała.
Bragi* swe sagi śpiewał tam.
Do dziś je jeszcze w uszach mam,
A harfa – to widziałem sam –
Bez dotykania grała.
Biesiadnych pieśni sporo znał,
A umiał też bitewny szał
Wyzwolić swym śpiewaniem.
W gospodzie wciąż się kłębił tłum,
By pijąc piwo, albo rum
Bragiego dawnych słuchać dum
I cudnej harfy grania.
Pewnego dnia się zjawił tam
Paskudny pokurcz, przy tym cham.
Chodząca wprost makabra.
Ukradł Bragiemu puchar, bo
Myślał, że królem zrobi go
Wypicie. I osuszył dno
Nim ktoś mu puchar zabrał.
To szok, gdy gość bezczelny tak.
Zaraz chwycono go za frak
I na dwór go w trymiga.
Nie wiem – przez okno, czy przez drzwi.
Gość teraz w kupie gnoju śpi,
Co jakiś czas się budzi i
Z bulgotem głośnym rzyga.
* Bragi – syn Odyna, bóg śpiewu. Wypicie pucharu Bragiego było nieodzownym elementem objęcia władzy przez króla.
Komentarze (10)
Bardzo interesujący utwór :) Pozdrawiam Serdecznie +++
Dobre!
Bardzo fajny wiersz, a dalej za krzemanką :)
Pozdrawiam Michale
był sobie uzurpator
despota i dyktator
każdego zła kurator
tyranów też agitator
znany wszem prowokator
-----------------------------------------
dzisiaj go wezwał prokurator
Ciekawa opowieść w bardzo melodyjnej formie. Puenta z
której wynika, że samozwańczy królowie źle kończą
napawa optymizmem. Miłego dnia Michale:)
Ot, życie, Panie, życie... Takich paskudnych chamów
nie brakuje. A dalej za Markiem, chociaż chciałbym,
żeby było inaczej...
A ballada super.
Pozdrawiam, Michale.
W knajpie, na podwórku tak to rzeczywiście działa. W
takich korporacjach odchodzący dostaje olbrzymie
odprawy, żeby siedział cicho i nie bruździł.
Ballada jak zwykle u Ciebie, fajna.
Pozdrawiam
Ten wiersz to ciekawa opowieść o niezwykłym wydarzeniu
w gospodzie. Oceniam go pozytywnie za swoistą
oryginalność i przekazanie emocji oraz humoru.
Kontekst polityczny jest, ale łatwo pokojarzyć go nie
jest.
(+)
(co najmniej)
z tym wyrzucaniem to nie tak halo- trzeba będzie
cztery lata poczekać.