barowy czas...
W zmokniętym świecie, pusty żal,
deszczem smagany w bury czas.
Rynny zbierają słotne łzy.
Chłodem zbudzony wczesny brzask.
Miarową nutą kapie świt,
do taktu wtór mu daje dzwon,
ogłasza że już pora wstać,
niosąc na ustach echa ton.
Stoję wpatrzona w szarość łez,
tych które sączy szklana gładź,
szkoda, że noc skończyła się,
w taką pogodę tylko spać.
autor
niezgodna
Dodano: 2019-10-05 11:47:42
Ten wiersz przeczytano 1260 razy
Oddanych głosów: 33
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (31)
Biorę butelkę i hyc pod koc,
żona mi krzyczy, co będzie w noc?
Miłego, mimo wszystko dnia Stefi.