Barowy nieznajomy
Nie moge nie myslec, zapomniec o Tobie
Szalenczy wir mysli przebiega po glowie
Twe imie zgaduje, sylwetke oczyma
przywracam
Torturuje sie sama bo smialosci nie mam
By zadac jak latwe pytanie
Skad jestes i czemu tam siedzisz co noc w
ciemnym kacie ponurego baru?
Powiedz choc slowo, musnij oddechem
Daj znak jakis, ze mnie zauwazasz
Podstaw noge, zaczep choc potraktuj
smiechem..
Bylebym tylko zasnela w swiadomosci
Ze moja osoba nie obeszla Cie echem
Znow nie zapytalam, znow wychodze i znow
zla na siebie
Kolejna noc i kolejna zgadywanka
I to wszytsko dla Ciebie
Czy mozna nazwac to wierszem?? Mimo wszytsko odkopalam to z odleglej przeszlosci. Barowy nieznajomy, okazal mi sie pozniej byc moim najblizszym znajomym..Tak mi zalezalo, zeby mnie zaczepil...Zazwyczaj nie mam problemow z niesmialoscia, chyba, ze mnie ktos oczaruje;)))
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.