Barwy jesieni...
Idzie przez ogród, łąki i sady
I tak jak malarz zostawia ślady.
Maluje drzewa w ognia kolorze.
Ale i tak jest chłodniej na dworze.
Gdzie się pokaże – nie ma zieleni.
Czego nie dotknie - kolory zmieni.
Drzewa i kwiaty ciut osłupiały,
Bo w ciepłym słonku ogrzać się chciały.
I choć maluje barwy jesieni
To w naszej duszy nic już nie zmieni.
Nie ma znaczenia jesienna słota,
Gdy w sercu lato, żar i ochota...
justyn
Komentarze (32)
Piszesz prawie jak zagadkę dla dzieci, bo tak lekką i
rytmiczną.
Och Justynie, jak pięknie... północ, ja w smutku
pogrążona... a tu mała iskierka nadziei... żar,
ochota... zawsze tak optymistycznie nastrajasz, aż
miło, ciepło się robi na duszy :) Pozdrawiam gorąco,
M.