Baudelaire by Google cz. 5
Tłumaczenie wiersza Charlesa Baudelaire'a nie poetyckie ale dokładne, słowo w słowo. Na dole tłumaczenie poetyckie Marii Leśniewskiej.
XXVII
W swych powiewnych, opalizujących
szatach,
Nawet gdy chodzi wydaje się że tańczy,
Tak jak długie węże które świątobliwi
magicy
Na końcu swej laski poruszają
rytmicznie.
Jak piasek pustyni i błękit nieba,
Oboje nieczuli na na ludzkie cierpienie,
Jak długie łańcuchy morskich fal,
Obnosi się ze swą zimną obojętnością.
Jej oczy błyszczą jak kamienie
szlachetne,
A w tej naturze dziwnej i symbolicznej
Gdzie anioł niewinny miesza się z antycznym
sfinksem,
Gdzie wszystko jest złotem, stalą, światłem
i diamentami,
Świeci wiecznie, jak bezużyteczna gwiazda,
Zimny majestat jałowej kobiety.
Avec ses vêtements ondoyants et nacrés,
W swych powiewnych, opalizujących
szatach,
Même quand elle marche on croirait qu’elle
danse,
Nawet gdy chodzi wydaje się że tańczy,
Comme ces longs serpents que les jongleurs
sacrés
Tak jak długie węże które świątobliwi
magicy
Au bout de leurs bâtons agitent en
cadence.
Na końcu swej laski poruszają
rytmicznie.
Comme le sable morne et l’azur des déserts,
Jak piasek pustyni i błękit nieba,
Insensibles tous deux à l’humaine
souffrance,
Oboje nieczuli na na ludzkie cierpienie,
Comme les longs réseaux de la houle des
mers,
Jak długie łańcuchy morskich fal,
Elle se développe avec indifférence.
Obnosi się ze swą zimną obojętnością.
Ses yeux polis sont faits de minéraux
charmants,
Jej oczy błyszczą jak kamienie
szlachetne,
Et dans cette nature étrange et
symbolique
A w tej naturze dziwnej i symbolicznej
Où l’ange inviolé se mêle au sphinx
antique,
Gdzie anioł niewinny miesza się z antycznym
sfinksem,
Où tout n’est qu’or, acier, lumière et
diamants,
Gdzie wszystko jest złotem, stalą, światłem
i diamentami,
Resplendit à jamais, comme un astre
inutile,
Świeci wiecznie, jak bezużyteczna gwiazda,
La froide majesté de la femme stérile.
Zimny majestat jałowej kobiety.
XXVII
W swych sukniach falujących o tonie
perłowym
Idąc zdaje się tańczyć siejąc wokół
blaski,
Niczym te długie węże, które w ruch
miarowy
Wprawia fakir hinduski na końcu swej
laski.
Niczym ponure piaski i niebo Sahary,
Zastygłe i nieczułe na ludzkie
cierpienie,
Jak morza długą falą wezbrane obszary,
Porusza się spokojnie, obojętnie,
sennie.
Jej lśniące oczy z gładkich kamieni są
rżnięte
I w całej tej naturze dziwnej,
symbolicznej,
Gdzie z aniołem nietkniętym zlał się sfinks
antyczny,
Gdzie wszystko tylko złotem, stalą i
diamentem -
Błyszczy, niczym oblicze zbytecznej
planety,
Lodowaty majestat jałowej kobiety.
tłum. Maria Leśniewska
Komentarze (6)
Pobyłem u Ciebie długą chwilę.
Serdeczności :):)
Sonet zachwyca, każda wersja mam poetycki przekaz..
W Nowym Roku wszystkiego najlepszego :)
Dziękuje za komentarze trzem damom bejowym!
Nie znam tego języka, stąd i o przekładzie nie mogę
się wypowiedzieć, lecz generalnie - treść na TAK.
A co do sensu istnienia takich kobiet - to moim
zdaniem - łatwo jest ludziom oceniać, a jak bardzo
trudno jest im dogodzić. Jałowa - źle. Rozwiązła -
jeszcze gorzej w prasie oficjalnej, ale po cichu do
publicznych domów łażą jak te koty nocne. Ale
wszystkie winy położone są na kobiece barki.
doskonały przekład.
Piękny Sonet i również oba tłumaczenia niczego mu nie
ujmują...Pozdrawiam ciepło Warsie i życzę wszystkiego
dobrego w Nowym Roku :)