bez
gdzieś w odległym kącie szarego ponurego
życia
usiadła zmęczona widząc-czując-dotykając
tego czego nikt nie chciałby
ból tak potworny że nie pozwala zachłysnąć
się powietrzem nawet
a ciało zgarbione zwinięte w kłębek
zastygłe w niemej pozie
a dusza tępo zapatrzona w dal, nie reaguje
na ukłucia kolców róży
a robaczywe myśli z prędkością światła
krążą w głowie rozbiegane
co dalej, co będzie dalej, jak, jak,
jak...to
bez przystanku, bez celu, bez sensu, bez
był piękny tej wiosny
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.