Bez ciała
Pragnę unieść swe ręce,
spojrzeć do góry,
a potem w dół...
I powiedzieć stop tej męce,
zostawić zakurzone mury,
by wiatr me ciało czuł...
Nie być tuż przy udręce,
zatrucia życia rozwalić rury,
zostać żywa i umarła na wpół...
I wybić zęby w życia szczęce,
zmazać scenariusz ponury,
by grunt nie czuł mych kół...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.