BEZ DO WIDZENIA
umierała każdego dnia
i rodziła się wielokrotnie
gdy wsparta o jego silne ramiona
szła do raju
maskę zrzucała z hukiem
tylko tam mogła
szydzić z czerwonych serduszek
ryżu rzucanego na szczęście
świecących krążków dopasowanych jak ulał
krzyczeć między pocałunkiem
a zachłanną pieszczotą
carpe diem
a potem zatrzasnąć drzwi
przekręcić złoty klucz
bez do widzenia
bo przecież
nie można bawić się
jednym misiem całe życie
Komentarze (13)
Życiowa refleksja. Pozdrawiam:)
ciekawie i refleksyjnie, pozdrawiam
Podoba mi się... bardzo na tak!
Przednia puenta.
jeśli mogę:)
"świecących krążków dopasowanych jak ulał"
czytam sobie
"błyszczących krążków"
witaj dawno Ciebie nie czytałem
pozdrawiam
dobry mocny przekaz z nutką refleksji
pozdrawiam:-)
dobrze spuentowane;)
Dobry wiersz z ciekawa puenta. Pozdrawiam serdecznie.
dobrze to ujęłaś, pozdrawiam :)
zgadzam się z Twoim wierszem
pozdrawiam:)
Ładny :)
Ładna refleksja z którą się zgadzam. Pozdrawiam
serdecznie