bez happy endu
kiedy już będę alkoholiczką - nie przerywaj
- nie jestem,
wysączę butelkę - nie do dna,
zostawię kroplę - dla ciebie - łzę
czerwoną,
z kiści winogron,
płaczących za wzgórzem ogrzanym słońcem
w kraju, gdzie ludzie kochają muzykę i
taniec,
żebyś wstał i zatańczył - samotnie,
z boku będę patrzyła jak tracisz oddech,
gubisz rytm i mylisz kroki -
żałosny głupcze, roztrwoniłeś nasz los.
potem odjadę.
czarną dorożką
z kochankiem słodkim jak sen,
nic już tego nie zmieni,
tak kończy się powieść, w której cię
pokochałam.
Komentarze (23)
Dobry, naprawdę dobry obraz:))
Podpowiadam , bo sam często podsączam:
"wysączę butelkę" ?
Pozdrawiam:)
nie przerywam. Ładnie, dobranoc
Kurczę, bo mini ma rację! Kadry widzę - te, w których
tańczy...Super!
piwonie, przecież Ty opisałaś Hortensję i Zorbę?
chociaż to historia, jakich wiele... świetny klimat
wiersza ;)
ciekawe rozwazania pozdrawiam
Ciekawy wiersz. Podoba mi się taki obraz zemsty.
Uciekło Ci "z" z "nasz los". Dobrej nocy.
Ciekawy wiersz. Podoba mi się taki obraz zemsty.
Uciekło Ci "z" z "nasz los". Dobrej nocy.
oj oj oj... ciepło pozdrawiam.