Bez pożegnania
A kiedy księżyc bezszelestnie
wędruje nocą, ja - na szpilkach...
Z myślami biję się, bo wcześniej
mogłam, lecz wiosna tak uskrzydla,
że chce się lecieć aż do nieba,
obłokom białym prosto w gardła.
I w snach nieziemskich boso biegać,
dopóki zieleń nie wyblakła.
W torebce dzwonią klucze. W wierszu -
niedokończonym - bez przekwita.
To tylko księżyc bezszelestnie
odchodzi rankiem. Ja, na szpilkach...
Zosiak
Komentarze (52)
szpilki ładnie wyglądają ale niezbyt w nich wygodnie.
wiosna poetom w głowach zielenieje i tak trzymać:)
pozdrawiam
Wiosna twoja dusze ku niebu unosi/szpilki jej nie
przeszkadzaja/.
Pozdrawiam jesiennie z daleka.
Na szpilkach kojarzy mi się z niecierpliwością...
Nawet noc masz niespokojną oczekiwaniem . Ładny
wiersz.
Pozdrawiam :)
wiosna księzyc TY na szpilkach to uskrzydla
Ja też wolę ciut wygodniejsze buty
po złamaniu nogi nie moge za bardzo na szpilkach
chodzić
pozdrawiam:)
Ładnie oddany klimat wiosenno- nocnego uniesienia.
Ja też lubię czasem tak się powłóczyć z księżycem, ale
zdecydowanie w wygodniejszych butach, chociaż te
szpilki w Twoim wierszu ładnie stukają:)Pozdrawiam
ciepło:)
Hmmm... to prawda wiosna jak miłość uskrzydla.
Cieplutko pozdrawiam