(Bez tytułu)
Ułożył nóż,
o sterylnym ostrzu,
na krawędzi wanny.
Nalał gorącej wody,
bo wtedy mniej bolą
rany cięte.
Rozebrał się
do naga
i wszedł do wanny.
Chciał krzyknąć,
gdy poczuł gorąco wody,
lecz usta
sparaliżował mu strach.
Zanurzył nadgarstki,
teraz już
nie czuł gorąca.
Jedną ręką wziął
nóż, drugą ciągle trzymał
w wodzie.
Przyłożył ostrze
do nadgarstka,
zanurzonego w wodzie.
Patrzył długo.
Aż wreszcie
odłożył nóż
na krawędź wanny.
Wyszedł
z wody.
Ubrał się
i położył się
obok kochanki.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.