bezbłędni rycerze
długie to i śmieszne w sumie, ale warto się uśmiechać do własnych doświadczeń... daję to, żeby ci, którzy się mnie boją, widzieli, jakie i ja mam perełki w swoim dorobku. uśmiechu życzę...
jeździec odfrunie na spiżowym smoku
nie będzie duszy, którą by zostawił
odleci ze świata pełnego potworów
żałując że czas swój tu marnotrawił
boskie olśnienie
wraca z żądłami
za nic wspomnienie
pozostań z nami
walczyć o dobrą sprawę wypada
z "pomiędzy" światów z chłodem przyleci
śpiżowy jeździec zawsze powraca
gdy tylko wypowiedzieć zaklęcie
niech świat ucieka
tobie spod stóp
droga daleka
zginąć byś mógł
nie czekam w oknie na szczycie wieży
na własnym smoku złota królowa
nie straszna przemoc gdy zęby szczerzy
smokom spiżowym wiary dochowa
słowa najprostsze
najtrudniej złożyć
język wyostrzę
nie będę prosić
choć nie ma tutaj smoków spiżowych
ja nie dosiadam złotej królowej
i mam swojego własnego rycerza
i inną panią chroni twa wieża
nie o miłości
piszę to dzisiaj
sprawiedliwości
nie skryje cisza
by głosem silnym
każdy mógł krzyczeć
że sądy przykre
warto usłyszeć
rycerze naszych czasów
nie smoków dosiadają
daleko od złota blasków
pokoje swe zamykają
znużenie opuszcza głowę
nisko na stołu blat
nie myśl już dziś wieczorem
jutro znów pójdziesz w świat
ariusowi i martialowi, którzy w końcu polegli. [albo się do mnie przestali przyznawać - a patrząc na to, to się nie dziwię :):):)]
Komentarze (1)
wiersz w porządku,podoba mi się:)i dziękuję za
zwrócenie uwagi na moje nadranne byki:)))