Bezcelowy monolog.
Nie patrz tak na mnie, nie jestem gejem
Metroseksualny lowelasie
Wynoś się z mojego lustra
Ty frajerze, masz pryszcza pod okiem
Zakrywasz, tuszujesz...
Co się da
Kiedy się da
Dla kogo się da
Kolejny sobotni wieczór
Po pracy w fabryce
Potykasz się, nie widzisz?
W barach
W tramwajach
Na ulicy...
O staniki i stringi.
O spojrzenia naiwnych kobiet
Wygrywasz swoje weekendowe batalie.
Sylwetka wampira...
Masz nowe perfumy...
Dlaczego takie drogie, ile ty zarabiasz
kretynie?!
Lotne znajomości...
Nigdy nie miałeś pamięci do imion
Nie potrafisz inaczej
Wychodzisz?...
Nie, ja zostaje...
Do cholery nie bierz mnie znowu ze sobą w
te miejsca!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.