Bezdomna
W odpowiedzi na wiersz "Sandała"
Myślałeś, że to ja...zagubiona
istota...dzisiaj w nocy, zapukałam do
twojego okna.
Myślałeś, ze to ja...stałam tam na
progu...
zmarznięta, przemoczona do ostatniej nitki
niepokoju, wystraszona każdym skrawkiem
duszy.
Wierzyłeś, ze to ja w jednym swoim ufnym
spojrzeniu ofiaruje Ci, każdą myśl,
zwątpienie, łzy, marzenia, wiarę, uśmiech,
radość. Mówiłeś to ją się zaopiekuję
-bezbronną- to jej imię zapisze w swej
duszy jak treść najpiękniejszego
poematu.
Bezdomna-taka moja prawdziwa natura.
Jak to można zatrzymać dla siebie powiew
letniego wiatru?
Jak skryć w swych ramionach, zamknąć w
ściśle wyznaczonych granicach?
Próżna to sztuka, nie wiesz skąd przybywam
i dokąd podążam.
Spójrz, nawet mnie nie widać, że jestem
poznajesz, gdy drzewa z pokorą skłaniają
swe konary.
...a jednak wiedziałam że Twój wiersz jest dla Mnie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.