Bezdomny
Ide przez ludzi świat, wokół pędzi głośny
wiatr,
Przemierzam sam mnóstwo dróg, jak gdyby
ścigał mnie jakiś wróg,
Spotykam kolege-rozmawiam z nim, lecz
odchodzi, bo innego widzi już,
Widzę kolezankę, macham jej na wznak,
lecz ona z kimś innym, więc odmachać jej
nie w smak,
Po drodze wpadam na kolejną, przemierzam z
nią szlak,
lecz co ta za rozmowa, jak ma ona w głowie
cały świat,
a dla mnie miejsca nie może znaleźć i
tak,
Rozstanie- ją wesołość ogarnęła, a mnie
samotność wzięła,
Lecz pytam się co to za świat? Skoro tak
naprawdę,
przez całą drogę towarzyszył mi tylko
wiatr...
Będąc na zawsze sam...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.