bezimienna noc II
spowiedź ma cicha (bezimienna noc II) I uczę miłowania, radości w uśmiechu, W łzach widzieć słodycz smutną, dobroć chorą w grzechu I pochwalam tajń życia w pieśni i milczeniu, Pogodny mądrym smutkiem i wprawny w cierpieniu. *
znów bezimienna noc – brak gwiazd i
snu
znów tysiące myśli buduje gdzieś mur
nic nie jest pewne – nikt nie pewny
wcale
zawsze nadejdzie czas na miłość i żale
po raz kolejny sen opuścił mnie
i po raz kolejny Anioł odszedł gdzieś
jestem sam ... dookoła pustka, noc
jestem, lecz jakby lżej, jakbym słyszał
jęk
to dusza ma krzyczy, me serce buntuje
się
nic nie jest pewne ... nic wieczne ... nie
...
i czas zamknął swe drzwi, zakopał gdzieś
klucz
nie wrócę nigdy do mych dawnych bóstw
nic już nie zmienię – choć czasem
chcę
tak bardzo chciałbym, by Anioł obudził
mnie
czas zapłaty nadchodzi – czas
krętactw i krzywd
rachunków i łask, nadziei mych lat
tak bardzo chciałbym przeprosić Cię
tak ... właśnie Ciebie, kimkolwiek żeś jest
...
mimo iż Cię nie znam, a może znam Cię
wiele rzeczy się robi – potem żałuje,
lecz
nie ma już czasu ... bo czasu już brak
tyle krzywd – kilka czyichś lat
potem łez wylewna mowa – może jakiś
krzyk
później słowa i słowa – milczenia
cichy łyk
nic trudnego w prostym i prostego w
trudnym
a jednak przez gardło nie przechodzi
wcale
takie proste słowo – wręcz banalne
czasem
normalne słowo - przepraszam – lecz
nie uleczy, ale
pomaga zapomnieć – a to trudna
sztuka
nie dla każdego prosta jest taka nauka
nie wiem – może jeszcze mam czas
– ale teraz chcę
przeprosić Ciebie i was i mnie
sam sobie najtrudniej wytłumaczyć, że
jest jeszcze jakaś osoba która czuje,
wie
jak trudno zrozumieć siebie, ludzi,
świat
jak trudno poukładać stosy kart
własnych ... a problemów wiele
ktoś powiedział mi niedawno, że uśmiech
przyjacielem
tak ... ale ja nie umiem się już śmiać
nawet płakać nie umiem – w mych łzach
jest ta twarz
zwykła twarz – a w pamięci swoje
miejsce ma
nie mogę zapomnieć – nie chce - nie
potrafię tak...
wiele jeszcze rzeczy zmienić mogą się
ja też powoli odchodzę w mroczną cichą
mgłę
już noc bezimienna znów dopada mnie
znów sen mnie opuścił i Anioł mój też
odszedł daleko, na koniec nieba by
w spokoju wylać me nie wylane łzy ....
* - Leopold Staff ~ "Przedśpiew"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.