Bezludna wyspa
Jak rozbitek na bezludnej wyspie
zwierzający się toni oceanu
Nie oczekując nawet odpowiedzi echa, brnę w
swej spowiedzi coraz dalej
Zabrakło człowieka na którym by oprzeć
ramię
Człowiek chciał się pozbyć nieużywanych
przedmiotów
Mimo, że gorycz w sercu narastała, człowiek
wysłał mnie na bezludny ląd
Otoczony przez piasek i błękit przełykałem
łzy samotności
Nazywałem go przyjacielem, on spalił między
nami most zrozumienia
Zostawszy sam, w apatii i furii wyzywałem
go
Lecz z czasem rana się zabliźniła
Ja nie dotyczę Ciebie?
Ty nie dotyczysz mnie
Oto jaką ewolucję przeszła "przyjaźń"
Komentarze (1)
a nie dotyczę Ciebie?
Ty nie dotyczysz mnie W Przyjaźni jest to takie
właśnie Jedność To zaufanie głównie i przenikanie dusz
bo gdy to jest Ona istnieje Wiersz przejmujący bo
warto walczyć o tę jaźń+ Pozdrawiam:)