Bezsenne noce. Proza.
Spoza nieba smutnego i szarego przebija
się
jesienne słońce pokrywając miodowym
odcieniem
czerwień i bursztyn klonów.
Dzień zbliża się ku końcowi, a wraz z nim
napływa
przenikliwy chłód mgłą okrywając
ziemię
przyćmionym, niebieskawym zmierzchem.
Wiatr wzdycha i zawodzi za oknami,
czeka ją kolejna bezsenna noc.
Wspomnienia
trącają struny serca o miłości, która
przed laty zakwitła jak róża niosąc ze
sobą
śmiech i łzy, urok całego świata, gdy
budząc się
w jego ramionach pulsowała w niej energia
szczęścia,
czuła się częścią ziemi i nieba.
Teraz zgasło jakieś wewnętrzne
światełko,
jakby ktoś zdmuchnął lampę, a wydobywa się
z niej
słodka woń zeschłych płatków.
Wiedziała, że go nie powstrzyma, równie
dobrze
mogłaby starać się zatrzymać
wiatr…
Godziny nocne wloką się jak tygodnie,
muzyka dawno się już skończyła,
jedynym dźwiękiem jaki przerywa ciszę w
pokoju
jest tykanie starego zegara z figurką
srebrnego amorka.
Okrągła tarcza księżyca spoza kosmatych
chmur
szyderczo uśmiecha się kpiąc sobie ze
wszystkiego,
deszcz łez spływa po policzkach…
Tessa50
Komentarze (20)
witaj Tessa50, teraz rozumiem melancholię i bezsenne
noce. a proza jaka piękna taka smutna. uśmiechnij się,
serdecznie pozdrawiam.
Bardzo pięknie opisana prawdziwa historia samotności.
Bezsenne noce sa tortura, wiem coś o tym .Pozdrawiam
:)
Bądź jak wiatrak i zatrzymaj wiatr a on już za ciebie
ziarna namieli.
długa, noc bezsenna bez ukochanego przy boku wydaje
się trwać w nieskończoność....
....czerwień i bursztyn klonów......cudnie :)))))