biała pani
a cóż to, a któż to?
wyłania się pani
cała w bieli
- przysłali cię anieli?
różowe policzki pudrem przysypane
piżmowym perfumem ciało oblane
podnosi wzrok swój na mą bladą postać
- uciekać, czy może lepiej zostać?
dekolt głęboki
odsłania uroki
ciało nęcąco się wije…
- Boże, jak mi serce bije!
promienie słońca pieszczą jej ciało
zwiewna sukienka odsłania niemało
włosy oplatają szyję
- jeśli nie przestanie, mówię wam tu
zginę…
jej ciepły oddech tuż przy moim uchu
a ja stoję w bezruchu
język usta trąca
- jaka ona gorąca…
próbuję jej dotknąć, przytulić do siebie
wśród kłosów złotych będzie nam jak w
niebie
lecz ona ucieka i wśród pól znika
- ech… taki już los lunatyka.
Komentarze (6)
Bardzo fajny wiersz.Pozdrawiam:)
Bardzo udany wiersz:)
piękne senne marzenia Pozdrawiam:)
:-) :-) :-) troszkę ironii nie zaszkodzi. Miłego:-)
Ojjjj!!! Współczuję!!! Pozdrawiam;
Haha swietny:-) wyobraznia górą:-) pozdrawiam