Biała służba
witam wszystkich
Te oczy, te oczy zmęczone
nad maską co oddech filtruje
i ręce w gumowej osłonie
i kark, który bólu nie czuje.
Te myśli biegnące do domu,
do mamy do męża i dzieci,
tęsknota za ciepłym łóżeczkiem
kiedy ten czas smuty przeleci.
Dziś dobry kawałek jest ściany
co ulgę ich plecom przynosi,
taboret przy biurku w kanciapie
dla głowy, co o sen, się prosi.
Tak jeszcze niedawno nam obcy,
przez wielu tak niedoceniani,
dziś w pierwszym szeregu na froncie,
my w trwodze pod tymi skrzydłami.
A oni w tym pierwszym szeregu,
bez broni, maski bez przyłbicy,
gotowi do wszelkich poświęceń
gdyż dla nich przysięga się liczy.
Więc szyjmy choć teraz maseczki,
róbmy przyłbice, dla szpitali,
spróbujmy choć raz się zachować
tak jakbyśmy i my ślubowali.
Komentarze (17)
Różnie przez lata służbę zdrowia ocenialiśmy,
nareszcie nadszedł ten czas, że ją doceniliśmy.
Dobry wiersz na czasie. Serdecznie pozdrawiam
życząc miłego wieczoru :)
Ps... Dwie córki były dość długo pielęgniarkami jednak
musiały już dawno zrezygnować ze względu na bardzo
niskie zarobki. Moja żona pracuje na tym stanowisku
już czterdzieści cztery lata w tym trzeci rok na
emeryturze, dzięki czemu podniesiono ją "aż" aż do
dwóch tysiący zł. Szkoda słów...
Poruszyłeś temat ukrywany. I bardzo dobrze i w
świetnym stylu. Obsadzone szpitale dyrektorami ekipy
rządzącej nie pokazują nam całej prawdy. Wielki
szacunek dla tych co na pierwszym froncie.