'bicycle' from "byBikes"
Na moim osiedlu... - "u Filipa" - spożywka, "Kreatorzy Smaku" - bistro i - razem - "Słony Migdał" (lody) i - ostatnio... "byBikes" sklep rowerowy i serwis. - no i oczywiscie - wszystko inne
J. Tuwim: Ab urbe condita:
http://wiersze.bfcior.pl/julian-tuwim.php?s
how=ab_urbe_condita
Piosenki o chierbaciarce z Marinsztatu -
dla której tam - pomnik - w internecie
niestety nie znalazlem. - Tylko rok - mogl
nas nauczać - spiewania Pan Żólciak -
nauczyciel, - po konwersatorum w klasie
pianina. Tak myslę: odszedl z naszego
otoczenia- gen, Kuropieska... - muiał
odejsc ze szkoly - i On.
Bicycles from "byBikes".
I.
Jingle bells! - jingle bells!
- jazda!- z drogi!
bo śmigamy na rowerach! - z
Admiralskiej.
Kalifornia! (- witaj Bracie!)
Bo śmigamy na rowerach (– bo
"pierrrogi"!)
- z jagodami... - "bo jadziemy!" - z
wypiekami... - ("do hierbaty!") (do
"chierbaty" - od przekupki
- tej z pomnika!
- stojącego w Marinsztacie.)
- "na-leśniki"!
(- na niedźwiedzie
i na wilki!! - i na dziki.)
- "Kreatorzy!.."
razem z nami... (bo kotlety)
(- bo – niestety!..) gwałtu – rety!
- są schabowe!
- drogi Tato.
dziadek mowił - my jesteśmy -
"pistolety".
bo wiadomo - z "Pontonierów" i z
"Kadrowej".
I są zrazy! (– drogi Tato) – będą - jaja!
- jak "Berety" te - na głowach...
(- szykiem zwarym...) - te "Czerwone"
gdy się dowie – nasza Babcia - Twoja
Mama...
- ile zjadłeś?
- ile wziąłeś - "na wynosy".
- "bo - apetyt!- hi-hi - Tate - miał!..
- "tom razom - na mielone"-:):)"
"popraw kołnierz."
"kto Cie uczył? drogi Synu - byś na Ojca
- jego Matce
- miał donosic?!"
(Drogi Tato - bez obrazy
– na rowerach - wolne żarty...)
(- jak w Londynie)
- sam... - mówłeś!
"ja mówiłem???"
- Tak!
- mówiłeś
- pod Hite-Parkiem.
("Zapnij guzik!")
i poproszę - wiśnie z miętą, sok z
marchewki...
jakąs wodę
- o'kej - Tata. - zrozumiałem.
A sałatki - zabieramy – w las – na
drogę.
- "Wstawaj Synek! :))" "- Na rowery!"
- Na rowery!!
II.
Od "byBikes" z Admiralskiej jest mój
bicykl.
I - (niestety!...) - drogi Tato - dziś
sobota.
Nie maj lekcji!
drogi Tato!...
– dro-ga... - Ma-mo!.. - chcemy - w
drogę.
my – "junaki" i "gazele" – (z czwartj
klasy)
i – chcąc – nie chcąc...
- z waszej my kolekcji...
"– zapraszamy!...
na rowery!"
(- górą nasi!) - Górą - Tate!
(i – założę się - o lody - "pod "migdałem"
-u Słonego..."
że – w wyścigu – z nagrodmi... - my
- będziemy pierwsi!)
na rowerach - "from byBikes"
- Od Kutrzeby - aż po wiaty!
- wzdłuż kolei wołomińskiej.
Pod wiatami - grilujemy - różne smaki.
obok drogi
takie świeże... - są jagody.
- Leśne ptaki.
- Leśniczówka! (i tablice) - też
historia
Tuż przy drodze - a tak cicho.
- i tak blisko.
tam jeździmy - do mszy - leśnej.
Grilujemy - przy Niedzieli...
- Jest - Ognicho! (- bo tu - miejsce na
ognisko.)
więc - kiełbaski!
- i pstrykamy!
"w pestki" - z wiśni...
mimo wszystko! (- jest wesoło...)
- bo czereśnie
- wiec na brodach
w pogotowiu - mamy maski.
III.
Admiralska! - sklep "byBikes".
- tu przed laty "przemysłowy"
- dawno temu... "mundurówka" - też
rowery.
- I... - "Junaki" i "Gazele"
A my - asy - z piątej klasy! (– przy
Niedzieli!)
zapraszamy – na rowery – w leśne szlaki.
Wybuchamy! - górą nasi!
(Wybuchamy – jak dynamit!)
Pod Ossowem!!!- jest Kaplica - mały
cmentarz.
– rybne stawy
– Jest i pomnik!
(wszystkich ofiar) – spod Warszawy...
Z krwawej bitwy! (- z naszej wojny
o podstawy...)
górą nasi!
Gromkie echa! (- takie buty) – proszę
Taty!
takie śmiechy! - w las! - Wesoła
drogą bunkrów – Bagno Jacka.
wąsy Dziadka!
– Piłsudskiego
zobaczymy w Sulejowku
Ty – odpoczniesz – drogi Tato
leżąc plackiem!
- bo Ty lubisz:
koc - i gleba!
- albo... - możesz
leżąc - bykiem... - zasnąć
w trawkach.
- My – pójdziemy
na jeżyny... – lub w borówki.
(- a na brzuchu... – położymy Ci...
- pijawkę) - ostrzegamy!..
że "pijawki"... - dużo gorsze są
niż "Mrówki". że... - "szczypawki!..
- do zabawki" - nie jaszczurki.
policzymy wszystkie kropki
'bożej krówki'.
odnajdziemy - stadne bobry
na jeziorkach. - wielkie łosie.
- nie zajrzymy w lisią norę!..:))
(- bez dwururki...)
kilka fotek... - Tato! - zrobisz!..
- "polowanie z aparatem"
- "żółte plamki u zaskońca"
"wielkie dęby", "białe brzozy..."
"Czarny Bociek!" (- taka fotka!!!)
(jak się robi... - tak się klaszcze)
w starych głogach - tuż! - opodal -
niedaleko
rzeki czystej...
(w której raki sa królewskie -
przywrócone)
- wypijemy - sok z buraka - lub z
porzeczki
- "za bociana!"
(- by klekotał!)
by mu ciszy - w rezerwacie - nikt nie -
z... -
niszczył.
by zachować - na dzień przyszły
- rozlewiska,
by zachowć - bzy - niezwykłe...
- 'żywność' rzeczki.
póki trawa jest zielona - woda czysta
(- jak ten kryształ...)
żeby - zawsze można usiąść - w zdrowym
lesie
lub - za stołem (- do zająca...)
- usiąść - z ćwikłą.
z przyjaciółmi - podnieść - toast:
- Libertas! - Veritas... - Vita!
(- est!)
By - to wszystko - było - Sprawą -
oczywistą.
aby - witać! - na tych szlakach
w wiosnę - w jesień.
IV.
Albo... - Tato – "w Mokrym Ługu"
– pod wiatami
my – sok z jabłek – a wy – kawę!
prosto z puszki...
– na tych ławkach
usiądziemy – zaśpiewamy
– o ślimaku (- tym "kozaku")
co pokazał... - swoje rogi
– za smak sera do pirogów... - chociaż
- "ruskich"
Wybuchniemy – gromkim śmiechem
(– w Mokrym Ługu)
wysiadając z SKM-ki. – Nie ma cudów
"zahaczymy o te ławki!"
Bańki nosem – coca cola! - i sok z
gruszek.
Dla Was – kawa! (- żadne piwo...)
- Wy – możecie. (- to być może)
– Ja – nie muszę!..
ale – muszę! - Wam... – zaśpiewać...
ale muszę – na rowrze swym –
zadzwonić!..
(- jingle bells.)
bo mam - rower!... "from byBikes".
(jest o'kej!)
A w "Filipku" – nawet w "Żabce"!
- także...
- wszytko jest! - i będzie:
- bo – a jakże! - miłe Panie! – i desery
– i ta kawa!
smaczna z puszki... - z takim smakiem...
że...
(droga Mamo – ja nic nie wiem):
zjadłem tylko pączki cztery
a na drogę – to wzieliśmy – ciasto z
makiem.
Wiosna – lato - pózniej... - jesień się
zaczyna.
Tak jak zwkle... "mimozami..."
A – wieczorem (– drogi Tato...)
- drogiej Mamie...
(- nam!..)
- za-śpiewasz... – o dziewczynie
co (- pamietasz!..) – tej... - co była - z
warkoczami!.. (- w Miłomłynie...)
(i piosenkę - o żołnierzu
co nie skłamie...) - chociaż – czasem
"Kiedyś Wam – opowiem."
Na rowerach z Admiralskiej – w leśne
nieba
wyruszymy! - na rowerach...
- "from byBikes" - a cytrynek
- w żółtej w krasie
- z piewszym słonkiem
skrzydełkami nam - pomacha
"jak się macie?! - Bartłomieju! - z Panem
Bogiem!"
bo tak - trzeba:
i nie trzeba mieć do tego "landrovera"
mitsubischi - ni "majbacha"
stary "Ro-Met"
- może nawet - jakieś - "Wigry" stare
- naprawimy i przejrzymy.
My - z "byBakes"!
- Admiralska numer 4.
Bo my - razem! - wszyscy - razem!
- z rembertowskiej wiary.
Takie życie! - sprzedajemy (- kupujemy?)
- Naprawiamy!
- taki biznes - taka praca.
- my - z "byBikes!" - naprawiamy -
sprzedajemy. Te - "bicycle"! (- więc -
ROWERY.)
i (- nam wszystkim) - to się musi nam
opłacać.
(tak - jak 2 - plus - 2 - jest - 4!)
admiralska! - tu - jesteśmy.
- Nie ma kartki: "Zaraz - wracam".
i nie chcemy - was - "podbierać!.." - na
"bajery".
a "minonki" (- mamy kilka...) - od poety
to jest tylko - dla tych dzieci - takie
miłe i malutkie... - "est to es!"
(A te ciastka – z jagodami!... – tylko
jesć!)
Mamo – droga – sama wiesz!..
- że nasz Tato
to jest – taki człowiek...
co – nie musi – ale może!
- i wie - dobrze
kiedy trzeba – by mieć – gest.
V.
Na rowerach – z Admiralskiej! (-
Kalifornia!)
leśne scieżki... - przy weekendzie.
(byBakes!)
Na wakacje - wrost do Łeby
(no i teraz - pewien człowiek
- głowę skrobie...)
- w Saint Ropez:
- "to nam tylko jeszcze tego trzeba
by na Mostach – tych Kalińskich
zakwitł bez".)
V!.
Mimozami – chociaż jesień się zaczyna
lecz – z wnukami – wiosna dzwoni
jinle bell.
Tam gdzie bzy – tam - my
(gdzie giez – a kysz!) - i go - nawet
na rowerzenie drogi Dziadku - nie
dogonisz.
W naszym lesie...
– dzikie są jabłonie
a na błoniach i na dzialkach - są... -
agresty! - i poziomki
i poziomki by być mogły
w letnie dni...
więc – rowery...
wszyscy mamy - z byBikes
stare "Wigry" - jeszcze dziadek ma.
stare nuty...
więc – śpiewamy...
kiedy znowu? - w nowiu
– księżyc wejdzie
w okna ramy...
a Ty – śpisz...
– wtedy - za dnia...
- chociaż ( w pełni)
– jednooki – księżyc wschodzi...
Na karaski! - drogi Dziadku
- na rowerkach! - spiesz sie! - śpiesz
- i - z zazdrosci - mu się robi...
(jak w Nairobi!):
(- "jedno oko - na mar-oko")
będzie - prima! (nie aprillis - dobry
Diadku)
- i nie żadne cha-cha-cha!
a jak nie chcesz - sam pojadę
z chłopakami...
- "no to cześć!"
- a rowery od byBikes!
- to są takie... - że ten księżyc jest
aż blady - gdy zielono.
aż z zazdrości mu się robi... - chiński
zez.
:):):)
15.-17. 03. 2021 r.
przeczytajcie do końca:
https://portalplock.pl/wiadomosci/dalam-jej
-szafe-tak-powstaly-dwie-trumny/cmY5uWf5kwX
cr1ysATNj
Komentarze (7)
Ależ tempo i zabawa!
Twoja to Wiktorze sprawa.
I roweru... trochę też
I historii, sam to wiesz.
Żeby stworzyć dzieło takie
Trzeba znać się, użyć jakie
Słowo, nawias, czy przecinek
Gdzie i kiedy. By na minę
Nie wleźć jaką. Choć poeta
To nie saper przecie, gdzie tam!
Ale trzeba rym z ostrożna
Tworzyć, bo pośliznąć można
Się na słowie... kurka wodna.
Wtedy śmiech. Publika głodna.
Lecz u Ciebie pierwsza klasa
Więc się kłaniam niżej pasa!
Pozdrawiam serdecznie Drogi Wiktorze. Z dużym
podobaniem:)
Stawiasz przed czytelnikiem dość spore wyzwanie, bo i
przeplatasz spory strzęp czasu robiąc to sporą ilością
słów i słówek jednak jeśli wie się co się czyta czyta
się to robi się to jednym haustem. Pozdrawiam z
plusem:))
Z wiatrem i rytmicznie... :))
Bardzo dobrze się czyta. Radość i pęd:) Miłego dnia:)
Zapachniało wiatrem, ciastem i malinami...
niepowtarzalnie:)
Odpowiadając na pytanie które zadałeś pod moim
wierszem:
Zosia Tarchała ma profil na Facebooku jest też
prezenterką w internetowym radyjku SIGMA...pisze
wiersze i maluje.
Pozdrawiam Wiktorze:)
Za taki wiersz firma powinna Ci co najmniej przez rok
za darmo wypożyczać rowery (a może nawet jeden
podarować).
szaleństwo rowerowe, dziś znowu takie modne,
weekendowe wycieczki, a przy okazji zwiedzanie
ciekawych miejsc, pikniki na trawie... Sama
przyjemność przed nami.