Biegła
Biegła po chmurach… Ta lekkość…
Ten ciepły, pachnący ociężale wiatr, dmiący
od zachodu.
I te promienie słońca, które oświetlały
chmury,
Nadając im z czasem coraz bardziej
purpurowy odcień.
Tak… To było cudowne.
I wisiała nieruchomo w powietrzu, patrząc,
Jak powoli w jej stronę płynie złocisty
obłok.
Przepłynął przez nią, a ona wzdrygnęła się.
Osiadły na niej miliony kropelek, które
mieniły się w zachodzącym słońcu.
Nagle wszystko wokół stało się oślepiająco
złote,
A po chwili zrobiło się nieco chłodniej i
ciemniej;
Słońce już zaszło. A ona jeszcze tam była i
patrzyła,
Jak cudowny wobec niej może być ten
świat.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.