Biegłam łąką...
Biegłam łąką,aby być........
Bezchmurny dzień zapach niedojrzałych
zbóż...
Chabry,niebieskie letnie niebo.
Biegłam łąką....
Stokrotki,małe letnie słoneczka
W dali las.....
Letni wiatr rozwiewał moje włosy
Sukienka była tak delikatna,
a Twoje oczy
rozbierały mnie do bezwstydnej nagości
Trzymając sie za rece bieglismy przez
pole...
Oddech,pozwalał zapomnieć o życiu
Słowa wiązały sie ze sobą,
splątane języki.......
Świeże siano ułożone w stóg
plątało sie we włosy,plątały sie rece.
Upał ciał i ta bezbrzeżna bliskość.....
Nagle........Świat zawirował błogością
Biegłam łąką ,byś mnie kochał.......
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.