bies? / proza
ubrana w jasną, letnią sukienkę
wchodziłam do morza.
słońce było w zenicie a wiatr fale
gładził.
za mną pies, ogromny, łapa za łapą,
poruszał się cicho.
wystająca z wody palisada blokowała
jego ruchy, w końcu go zatrzymała.
obejrzałam się - nie wchodź za mną!
tylko patrzył.
podeszłam do niego,
jego głowa była połową mnie.
pomyślałam sobie, że gdybym teraz
się jemu sprzeciwiła,
z łatwością by mnie przegryzł.
głaskałam jego szorstką, krótką sierść
na pysku a on mrużył oczy
i językiem mlaskał.
to był mój Przyjaciel.
Komentarze (53)
Mili, lubię takie sny, bo one zwiastują coś dobrego a
ja lubię Magię życia i w nią Wierzę. Nic bez Niej i
bez Niego by nie powstało :)
Pozdrawiam :)
Mimo wszystko to nie był bies tylko bardzo duży pies.
Z trochę mniejszą głową. Wyobraźnia ją powiększyła. W
dodatku bardzo miły psiak. A skoro wszystko na tak, to
wiersz również bardzo fajny. Pozdrawiam. Miłej
niedzieli ;)))
Fajnego masz Przyjaciela Elenko :)
Coś mi się zdaje, że to sen jakiś był lub przywidzenie
:)
Pozdrawiam :)
krzemaniu, dobry odbiór :)
Pozdrawiam :)
Przyjaciel nie ugryzie, raczej pomoże.
Odbieram jak opis snu. Miłej niedzieli:)
tak zefir, szczególnie te opiekuńcze i takie z Mocą :)
Pozdrawiam :)
pieski są super :) pozdrawiam