bikers
słońce przywitało mnie rano
twarz roześmiana
znowu go dosiadam
podejmuję ryzyko
które lubię
spokojnie ruszam
każdy kilometr
zmusza do myślenia
winkiel za winklem
jednam się z kawałkiem stali
strach wyprzedziłem
gorące powietrze
otula moją skórę
czuję że żyję
wolny jak ptak
droga się zwęża
przyzwyczaiłem umysł do szaleństwa
wciąż wolno i mało
gonie przed siebie
udając że uciekam
serce miarowo uderza
jestem nim
czasem, przestrzenią
małym człowiekiem
w wielkim świecie
przeznaczenia
patrzę w niebo
słońce żegna mnie
swoim blaskiem
wracam na linie startu
jutro znowu podejmę wyzwanie
Komentarze (6)
Gdy droga się zwęża, to oznacza
adrenalinę i wolność. Znam to
z autopsji, ale rozwaga konieczna.
Zawsze szczęśliwych powrotów:}
Coś na czasie. Wczoraj również otworzyłem sezon
rowerowy.
Dupcia poczuła siedzenie ;-)
A ile wolności nałykałem się.
Miłego dnia!
rower, motor - to wolnosc,
mozna czytac jako porownanie
do przemijania, pedu zycia;)
Fajne, ciekawie napisane :)
Kuszące takie poczucie wolności.
Jednak warto pohamować szaleństwo,
o czym przypomina niejeden krzyż przy drodze. Miłego
dnia:)
Kiedyś bym pojechała chętnie na taką
przejażdżkę...dziś budzi we mnie strach.
Miłego dnia :)