Bilet przeznaczenia
Pomachałem problemom,
Na stacji rozpaczy.
Wypatrując peron,
Egoizmu i utraty.
Zagubiłem bagaże,
Bądź podarły je sępy,
By za chwile wrażeń,
Dostać marne strzępy.
Nie widziałem zdziwienia
-Rutyna, papierki.
W okienku rozgrzeszenia
Ponura twarz kasjerki.
Mą dłonią katuszy,
Ostatnie marzenia
Wyskrobałem z duszy.
Na bilet przeznaczenia...
Z lekka osłabiony
Po ostatnim ciągu,
Bardziej przestraszony
Widokiem pociągu.
Ból przeszywał ciało.
Czułem jak się topi,
Nie wiem, co bolało.
Rozstanie czy brak koki.
Nie lubię pożegnań,
Bo nikt nie odmachuje.
Przerażony znów uciekam,
Złudną zmianę obiecuję...
Nie jestem pod. lir.
Komentarze (23)
Z biletem przeznaczenia jedziemy przez życie, ale celu
nie znamy.
każdy z nas otrzymuje bilet szczęśliwego
przeznaczenie...tylko czasem czas chwyta go w swoje
objęcia i daje wtedy- kiedy "mu" najbardziej
odpowiada...ważne by go otrzymać i tryskać radością...
oby kolejna stacja w szczęście była
ubrana....pozdrawiam...
"bilet przeznaczenia " czasem trzeba znaleźć "pociąg
"swego przeznaczenia ... smutno ale bardzo mi się
podoba :) pozdrawiam
Witam, jakże wymowna treść. Pozdrawiam.
Rozstanie bardzo boli,
czasem nie mamy kontroli
wsiadając w pociąg
z którego nie możemy wysiąść...
Ale życzę Ci żeby następna stacja
okazała się miłością życia..
Pozdrawiam:)
wiersz ma charakter..brawo...pozdrawiam
wiersz z sensem ,szczery, ładny Przed ostatecznym się
nieraz ucieka, bo zawsze jest szansa poprawy a to
jakby następny bilet dany przez przeznaczenie +
Pozdrawiam serdecznie:)
bywają pożegnania z odmachiwaniem... smutno u
Ciebie...