Blask,dziś rana.
Tak nie kochał nikt.
Jak ona, jak ta jedyna.
Ale czy on? Pewnie i kochał.
Ale zapomniał.
W podmuchu wiatru.
Nas zostawił.
Prosi o szansę, wybaczenie.
Ja otwieram ramiona.
Przytulam.
Lecz ronię łzę.
Łzę cierpienia i bólu.
Która na grzbietach fal wędrować będzie.
Pozostawiając smutek i żal.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.