Błędy słabości
Nowa spuścizna ex terytorium
Pseudo wybrańcy czczych obietnic
Dynamit słowa walczy z tą Glorią
Wybrańcy ludu czy ozdrowieńcy
Świat możny słowem i marnym czynem
Gigantomanią obnaża troskę
Syndrom bezładu z marnym covidem
Dal rozproszona w tą siłę Boską
Woda święcona dawny eliksir
Błędy kościoła strawą dla diabła
Czym zaś walczymy jak będąc czyści
Siła bezładu nagle się wkradła
Chrystus obnażon zbiera obelgi
Święty sakrament w jednej postaci
Któż jest pijany mój Boże Wielki
Owa niewierność smak chleba traci
Nagie kościoły reliktem bladym
Mocą tych grzechów hostie ubiera
Gdzie dwie postacie sakrum tej wiary
Czeka na wszystkich Boga Niedziela
Komentarze (2)
Świat możny słowem i marnym czynem. To mi się podoba w
wierszu ale poza wierszem nie. Więc niech słowo ciałem
się stanie!
Przeczytałam i mocno się nad wersami
zadumałam.Pozdrawiam.