Błękitna linia
Stoi na biurku
jest bardzo pomocny,
często ratuje życie,
pomaga w pracy i w szkole,
w kontakcie z rodziną jest niezastąpiony,
w miłości pomaga przetrwać rozłąkę –
ale czy zawsze?
A gdy go niebyło – a tak niegdyś
było,
i ludzie byli szczęśliwi i dobrze sobie
żyli.
Mam taki w pokoju,
Dzwonić mogę do woli,
i dzwonie do mojej ukochanej,
do której uczucia są jeszcze nie
wyznane,
i tłamszę je w sobie, bo ona jest
szczęśliwa ,
jest już zaręczona i ślubu niecierpliwa.
A ja pijany miłością dzwonię,
niby dobry przyjaciel – z czystymi
intencjami:
a jaką masz pogodę? Jak rodzina i co w
pracy?
A tym czasem,
te krótkie chwile są niczym kolejna butelka
mocnego alkoholu,
który powala mnie na ziemię i nie pozwala
mi funkcjonować.
A gdyby go nie było!
Szybciej bym zapomniał,
wyrwał się nałogu.
Mieć czyste intencje, wyzwolić się z sideł
błędnej miłości,
A dzwonić tylko w konieczności.
To jest moje marzeni.
a teraz, w dzisiejszych czasach, tak trudno jes się obejść bez komórki która jest niejako smyczą elektronicną......
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.