błękitne okno
przez szparę widzę
twoją niepowtarzalną twarz
uśmiechasz się dosadnie
jakby na złość gwiazdom
wiem
ta radość nie przynosi
zakazanych owoców
dostrzegam twój profil
wyraźny na tle błękitnego okna
jesteś taki sam
jak w pamięci
otwieram szerzej duszę by schwytać
jedno uderzenie serca
i wtedy
opada kurtyna
znikasz za purpurową płachtą
w lustrze nie ma już
dla ciebie miejsca
zginąłeś
tak jak przepadły pragnienia
otwieram drzwi na oścież
lecz za późno
zostało mi kilka wspomnień
namalowanych na ścianie
twoimi snami
i choć nie spotkają się
nasze antypody
wiatr pozostanie równie cienisty
zadedykuję ci dalszy ciąg
tej podróży
ten naiwny prolog
Komentarze (11)
Piekny wiersz, klimat. +++
Pozdrawiam srdecznie.
Bardzo piękny wiersz!
Jestem pod urokiem Twojego wiersza.
Serdeczności przesyłam
Trąca czułe struny...
z ogromnym podobaniem wiersza,
pozdrawiam serdecznie:)
Bardzo ładnie malujesz, niespełniona, rozmarzona
miłość, która ciągle jest w sercu, pozdrawiam ciepło.
sceny podpatrzone prze szparę, duchów obcowanie,
ładne.
Pięknie malujesz...Pozdrawiam.
ładnie o niespełnionej miłości, ale ciągle żywej w
sercu.
Miłość zwycięża śmierć.
ładnie
"Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą"...
Pozdrawiam
Zauważyłem, ze białe utwory sa rzadziej komentowane.
Wiersz rozpoczyna się od opisu niepowtarzalnej twarzy
przez okno, co wyraża tęsknotę i radość z widzenia
ukochanej osoby. Ta chwila jest jakby niezwykła i
magiczna, jak "na złość gwiazdom". Ostatnia część
wiersza opisuje utratę, kiedy "kurtyna opada", i
zostaje jedynie wspomnienie. Zakończenie "ten naiwny
prolog" sugeruje, że to tylko początek większej
opowieści.
Czy autorka to miała na myśli?
(+)
1: wiersze leżą dziś obok siebie
i.. płaczą, jakby za skończonym
latem, wiosną, zimą i w jesieni
patrz mój komentarz wiersza obok