Blisko a daleko
Wydobyty spod sterty kamieni
na powierzchnię przeznaczenia
otrzymał okruszyny szczęścia
z wypieczonego chleba miłości
małymi łykami pije napój rozkoszy
gasząc płonące pragnienie
cóż kiedy otrzymane chwile
tak krótkie jak mrugnięcie powiek
dzień zasiadł za kierownicą bolidu
znikając na granacie gwieździstego nieba
spojrzał z balkonu
w migocącą dal kolorowymi światłami
takty dobiegającej muzyki zapraszają
tylko jego tam nie ma
jest tutaj
z oczu popłynęły łzy
30.08.2009.
jarek.w. - dziękuję poprawiłem mistrzu - dziękuję cały czas sie uczę.
Komentarze (23)
przeczytaj mój dzisiejszy wiersz to może choc na
chwilę uśmiech powróci :)
Niestety krótkie w porównaniu do tęsknoty ale może
dzięki niej postara się poszukać szczęścia tam gdzie
jest? :)
"sterty kamieni, powierzchnia przeznaczenia, okruszyny
szczęścia, chleb miłości, napój rozkoszy itd." - same
metafory dopełniaczowe, to zły styl pisania wierszy;
warto przemyśleć i spróbować inaczej ...
smutno mi się zrobiło...pozdrawiam;)
cyt"znikając na granacie gwieździstego niebie"chyba
gwieżdzistego nieba...powinno się czytać co się
napisało
karmić się tylko chwilami... to pozwala nie umrzeć z
głodu ale nie zmniejsza cierpienia
Wiersz dobry, poruszył mnie. A ostatnio to nie jest
takie łatwe.
Zawsze milo goscuic na twoich wierszach...maja to
cos...