Bóg mi Ciebie podarował
Nie dane mi było żyć w samotności,
gdzie kąty cztery i cisza dookoła.
Myślałem, zbuduję inny świat, swój
własny,
z wyobraźni marzeń przyszłej
miłości.
W świecie tym żył będę tylko – ja,
tam moja muzyka, znajomi tam są.
W głowie wir kłębiących się myśli,
że kiedykolwiek znajdę to
szczęście.
Spalę za sobą wszystkie mosty,
sącząc samotnie stare dojrzałe wino.
Odejdą ludzie, zmienią się czasy,
o których dawno chciałem zapomnieć.
Lecz wszystko zmieniło swój bieg,
gdy Bóg przez szczęście zapukał do
drzwi.
Byłaś Ty sama i ja byłem wciąż sam,
tak bożą ręką spełniły się sny.
Wszystko,co było dawniej, już nie ma,
naszych samotności, wylewanych łez.
Bóg pokierował tak naszym życiem,
czy tego chcemy, czy też po
prostu...nie!
Komentarze (1)
skonczyły się łzy i smutki -
ktoś bliski jest obok i to jest sens życia
ładny wiersz - pozdrawiam:-)