bóg patrzy..
mam nadzieję że zdołacie to przełknąć.. taka ot refleksja po zwykłej niedzielnej mszy..;)
wchodzę na marmurową posadzkę
skalaną rękami grzeszników..
za pieniądze grzeszników..
wysadzane kamieniami schody
po których stąpają panie w szpilkach
z torebkami od gucciego
i przepici panowie
po upojnej sobocie..
składają ręce dziwki i goście klubów
nocnych
modlą się do Boga którego nie znają..
każdy ma prawo grzeszyć.. przecież
tak wiem
ale spowiadam się.. i nic nie zmieniam
podejście kolejnej dziwki..
nawróceni.. tak wiem.. kłamstwo
statystyki
nie biorę więc przykładu z nikogo..
znam swoją drogę..
więc pójdę swoją drogą
nawej jeśli do kościoła przyjdę w
glanach
moje serce czyste..
spódnica potargana
Komentarze (5)
bardzo mocne i dosadne, to co chciałaś przekazać
wyraziłaś w 100% i myślę, że dotarło do wszystkich,
gratuluję:)
ostatnie wersy są genialne :) dla boga nie ma
znaczenia jak wyglądasz, tylko to, co czujesz
niestety czasy wiary w wiarę minęły, ważne co w duszy
zagłębione: wiara w mamone czy świętej Maryi korone..+
Najbardziej przemawia do Mnie ostatnia zwrotka.Jest
okey.
nie szata zdobi człowieka a dusza czysta jak płynąca w
górach rzeka...ech zgadzam się z Tobą niestety ale cóż
dziwic się parafianom gdy księża sami również wiodą
luzacki tryb życia i za mamoną gonią....jednak chodzę
do kościoła po prostu z potrzeby serca:)