Ból...
W szkołach... w domach... w świecie żałobę
mamy,
Chodząc za ręce się trzymamy...
i modlimy...
Nic już nie będzie takie jak przed tem...
Będziemy uciekać przed światem...
Byłeś dla nas opoką, osłoną,
Teraz będziemy musieli sami sobie
radzić...
Choć nikt nie będzie już tak naszych słów
chłonął...
Lecz pamiętaj nasz Ojcze Święty,
Kochać Cię zawsze będziemy...
Choćby każdy z nas miałby być ścięty...
Ciebie się nigdy nie wyprzemy...
Więc prosimy Cię Pielgrzymie drogi...
Nie zabieraj nam Twej opoki...
Modilimy się za Ciebie i w dzień i w
noc...
I nie potrzebny nam żaden koc...
Świeczki, które w dłoniach trzymamy... nas
ogrzewają...
W świeczkach tych jest Twoje ciepło, które
nigdy nie przeminie... i trwać będzie na
wieki...
Amen
Nie potrafię się z tym pogodzić :-(
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.